Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja - Moi Drodzy, niestety pomimo szybkiej interwencji i udzielonej przez weterynarza pomocy, nie udało się utrzymać przy życiu Słomki.
Odeszła za Teczowym Most. Wszyscy byliśmy dobrej myśli, że jej stan się poprawi po tym jak lekarz podał leki, jednak Słomka nie dała rady. Zrobiliśmy wszystko, by do tego nie doszło lecz na próżno. Dziękuję Wam za okazaną pomoc i wsparcie, dzisiejsza niedziela niestety nie należy do tych dobrych.
-----
Serdecznie dziękuję za szybką pomoc dla Słomki. Niestety sytuacja nie jest najlepsza, Słomka jest słaba. Odwiedził ją kowal i weterynarz, podaliśmy leki, założyliśmy opatrunki i teraz trzeba trzymać za nią kciuki. Najbliższe dni będą kluczowe, ale wierzę że wszystko dobrze się skończy.
Jeszcze raz dziękuję Wam, będę informowała na bieżąco jeśli sytuacja się zmieni.
Moi Drodzy, Słomka strasznie cierpi i musimy ją natychmiast ratować
Słomka ledwo stoi na koślawych kopytkach. Wieloletni nieleczony ochwat poskręcał strasznie jej nogi. Każdy krok Słomki wiąże się z niewyobrażalnym bólem. Zobaczcie jak na zdjęciu przenosi ciężar ciała na tylne nogi. Po to, żeby tylko odciążyć przednie kopytka, które palą strasznie. To tak jakbyśmy mieli częściowo oderwany paznokieć w palcu, ten paznokieć jest na tyle długi, że wystaje za palec. Nie chcemy tym paznokciem dotykać niczego, bo to sprawia, że jeszcze bardziej się odrywa i przeraźliwie boli. Staramy się tylko dotykać opuszkiem.
Tak czuje się ta maleńka i stareńka Słomka. Odchyla ciało do tyłu, żeby odciążyć przednie nogi, w których puszka kopytowa oderwała się od kości. Każdy krok to przeraźliwy ból i dlatego często się kładzie.
W tym konkretnym przypadku potrzebna jest natychmiastowa pomoc weterynarza i kowala. Lekarz musi zrobić zdjęcie rentgenem i sprawdzić czy kość nie przebiła kopyta i ile można z niego ściąć. Kowal, po konsultacji z weterynarzem, przycina stopniowo uszkodzone kopyta. Co dwa tygodnie. Długie miesiące będzie trwało leczenie i musi być wspomagane lekami i odpowiednią dietą.
Ale żebym mogła zabrać Słomkę do siebie i zacząć ją leczyć, muszę zapłacić handlarzowi pieniądze. A ten bezwzględny sadysta ma to w nosie, że Słomeczka strasznie cierpi. Nie chce mi jej wydać i poczekać na pieniądze.
Nie mogę patrzeć w te cierpiące z bólu oczęta. Błagam, pomóżcie mi ją uratować i zacząć leczyć.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Ładuję...