Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie mogę się pozbierać...
Gdy lekarz dzwoni i mówi "Mam bardzo złe wieści" spodziewamy się najgorszego, ale nie tego,nie dzis.
Tofik był już na końcówce leczenia. Miał przejść zaboeg,nic wielkiego i strasznego. Leczone oko wyglądało już super, lecz wymagało oddzielenia spojówki od gałki ocznej. Takich zabiegów robiliśmy bardzo wiele.
W trakcie narkozy okazało się, że po odzieleniu spojówki oko wcale pod spodem nie wyglądało dobrze. Trzeba było rozpocząć nieplanowaną enukleację,czyli usunięcie oczka. Z zabiegu zrobiła się poważna operacja😞
I choć prędzej nic nie wskazywało na taką możliwość, Tofik zatrzymał się na stole operacyjnym💔 Reanimowano go godzinę,bez rezultatu. Jego serduszko nie podjęło pracy.
Nie mogę w to uwierzyć. To zdjęcie jest ostatnim,jakie mu zrobiliśmy przed operacją. Zaczepiał przez kratki,radośnie podskakiwał...
Nie dociera do mnie,że już nigdy nie usłyszę jego mruczanka💔
Żegnaj mój kochany Toficzku. Przez ostatnie 1.5 miesiąca Twojego życia robiliśmy wszystko, byś czuł się kochany i wyzdrowiał. Tym razem nie udało się...
Zobaczcie jak pięknie zdrowieje Tofik
Jego życie udało się uratować. Jeszcze leczymy oczko, ale jesteśmy na dobrej drodze, oczko nie tylko nie będzie musiało być usunięte, ale też maluch na nie widzi. Niestety leki kosztują, a zbiórka stanęła. Pokryła jedynie koszty virbagenu, wyżywienia i walki z pasożytami, a gdzie antybiotyki, leki do oczu, kroplówki?
Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, za 3 tygodnie Tofcio będzie gotowy do adopcji. czy ktoś pokocha pięknego, małego rudaska?
Jeśli możesz proszę, pomóż w leczeniu
Dziś 6 dzień walki o życie rudaska.
Maluch ma wielki apetyt i pięknie przybiera na wadze. Dużo lepiej oddycha, a z każdym dniem wzrasta szansa na to, że oczka nie trzeba będzie usuwać. Jednak walka o jego życie to bardzo duże koszty, sam virbagen 900zł. a przecież dostaje też antybiotyk, krople, dwa różne żele do oczu, leczymy świerzb.
Sami nie damy sobie z tym rady. Jeśli możecie wspomóżcie grosikiem walkę o życie i zdrowie malca.
Ile jest w stanie znieść jeden, maleńki kociak? Ile bólu, chorób, cierpienia może mieścić jedno, maleńkie ciałko? Zaledwie przyszedł na świat, a już musi walczyć o swoje kruche życie...
W dniu wczorajszym przyjęliśmy pod opiekę około 10tygodniowego malucha. Został znaleziony przez dobrych ludzi, którzy szukali dla niego pomocy i to chyba jedyne dobro, na jakie w swoim krótkim życiu sie natknął. Maluszek przyjechał zupeł nie bez sił. W tym wieku powinien skakać, rozrabiać, dokazywać, a on zachowywał się, jakby wyjęto mu baterie...
Już na wstępie widać było ogromne wychudzenie. Malec jest też odwodniony, a co najgorsze- ciężko chory. Ma zaawansowany koci katar, cięzko oddycha, momentami trudno łapie mu się oddech. Choroba zaatakowała również jego oczko, jest silnie owrzodzone i jesli maluszek przeżyje najgorsze, będziemy walczyć o to, by zachował oczko. Usunięcie oka to bardzo poważny zabieg, dla nas to ostateczność, zwłaszcza, że maluszek jest tak słaby.
Pękają nam serducha na jego widok. Jest tak malutki, ledwie zaczął żyć, a już musi z całych sił o te życie walczyć. Dostał całą armie leków, antybiotyk, oprócz kociego kataru ma też świerzb w uszach. Dostae wszystko, co pomoże w uratowaniu jego kruchego życia.
Malec powinien dostać również virbagen. Niestety jego koszt to aż 900zł. a przecież musi też dostawać inne leki, kroplówki, czekają go testy na choroby wirusowe, długie leczenie. Nie wiem, jak mamy sobie z tym poradzić, lecz musimy zrobić wszystko. On tak bardzo chce żyć, ma wolę walki, je, jakby próbował nadrobić tygodnie głodu, wtyla się w nas i mruczy. Nie możemy się poddać z powodu braku środków!
Bez Was sobie nie poradzimy, nie będziemy w stanie mu pomóc. Dlatego BŁAGAMY, otwórzcie serca i pomóżcie małej, kociej biedzie, która walczy resztkami sił.
Ładuję...