Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani udało Nam się zakupić autko ,aby jeździć na ratunek ... Bardzo dziękujemy za każdy najmniejszy datek.
Dziękujemy z całego serca za pomoc
I prosimy ,aby pamiętać o nas także przy rozliczeniu ...
Bite poniewierane ,gdy trafiły do nas oddajemy im całe nasze serce ...Leczymy szukamy cudownych domów
Wasz 1️⃣🔣 to cud dla zwierzaków
Daj zwierzakowi nie fiskusowi swój 1%
KRS 0000599103
👇👇👇👇💓💓💓💓💓
Cel szczegółowy ZIELONA MILA
bardzo ważne,aby wpisać cel szczegółowy Zielona Mila
Nieustająco szukamy Majki od 03.01.2021, a po drodze ratujemy inne, potrzebujące zwierzaki. Nasze auto przejechało 3000 km w poszukiwaniu Majki, przewiozło setki psów oraz kotów. Rozwieźliśmy mnóstwo karmy dla potrzebujących. Ostatni wyjazd był dosłownie ostatnim. Miałyśmy dojechać na interwencję, ale po drodze auto powiedziało pas. Odjechało na lawecie, a my pożyczonym samochodem dalej, bo czekają na nas zamarzające zwierzęta i rozniesienie ulotek, zapukanie ponownie do drzwi. Może ktoś coś wie, bo cały czas szukamy Majki...
To, co się stało, przerosło naszą wyobraźnię. Miałyśmy do wyboru albo uderzyć w stado sarenek na drodze, albo próbować innej opcji. Niestety lód na drodze sprawia, że nawet najwytrawniejszy kierowca nie jest w stanie nic zrobić. Nasze auto dachowało i wylądowaliśmy w głębokim rowie. Na nasze szczęście tylko się potłukłyśmy i do wieczora wyjmowałyśmy szkło z włosów, byłyśmy roztrzęsione. Ewa ma wybity bark (my z Renatką nadal ból głowy i "gwizda nam w uszach"). Koszty, jakie poniosłyśmy, są ogromne, ale najważniejsze, że żyjemy.
Najważniejsze, że dzień wcześniej rozwiozłyśmy zwierzaki, że nie były z nami podczas wypadku. Dzięki pomocy różnych osób udało nam się po kilkunastu godzinach dotrzeć do domu. Dziękujemy Reni B., Michałowi B., Ludmile S., która dowiozła nas nad ranem do Katowic.
Psy uratowane, plakaty rozdane, ale nasze auto umarło. Koszt naprawy przewyższa jego wartość. Nie mamy prywatnych samochodów. Nie stać nas na opłacanie transportów zwierząt, bo większość z nich jest chorych i płacimy za leczenie. Musimy uzbierać na nowy kocio-psiowóz. Bez tego nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Działamy na terenie całej Polski. I na terenie całej Polski czekają na nas z nadzieją w oczach te, które same nie poproszą o pomoc.
Zeszły rok nas nie rozpieszczał, a ten zaczyna również od kopniaków... Bardzo prosimy o pomoc!
Ładuję...