Aby wyjść z zadłużenia...

Wsparło 896 osób
42 601 zł (85,2%)
Brakuje jeszcze 7 399 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 27 Sierpnia 2024

Zakończenie: 30 Grudnia 2024

Godzina: 22:00

09 Października 2024, 12:11
Słów kilka o naszych podopiecznych

Na pierwszym zdjęciu jenot potrącony przez samochód. Jest już po operacji dekapitacji główki kości udowej.Jego leczenie jest w toku. Przebywa pod opieką kliniki.

Na drugim zdjęciu maleńki jeż. Został znaleziony przymarznięty do ziemi. Tylko ofiarnej, całodobowej opiece lekarza,przez wiele długich tygodni udało mu się uratować życie.

Na trzecim zdjęciu jenot potrącony przez samochód. Udało mu się uratować życie. Przebywa w azylu.

Na czwartym zdjęciu szopica z infekcją łapy. Niestety infekcją była tak wielką, że nie udało się uratować łapy i trzeba było ją  amputować. Przeżyła i jest w azylu.

Na piątym zdjęciu ofiarą domowego wychodzącego kota. Niestety nie udało jej się uratować.

Na szóstym zdjęciu bóbr z Kotowic. Znaleziony przy drodze z licznymi zainfekowanymi ranami w które zdążyła się wdać muszyca. Trudno było określić czy są to rany po wypadku czy ataku drapieżnika. Po bardzo długim leczeniu i rehabilitacji bóbr wrócił na wolność.

Na siódmym zdjęciu jenot. W wyniku wielonarządowego urazu zmarł w klinice.

Na ósmym zdjęciu małe szopy podtrute przez człowieka, dodatkowe stwierdzono u nich parwo. Combo z którym nie miały szans na przeżycie.

Na dziewiątym zdjęciu malutki szop z zaawansowaną muszycą. Mimo wielogodzinnych starań o uratowanie mu życia nie udało się.

Na dziesiątym zdjęciu malutka wydra z urwanyą końcówką ogona. Wyleczona, dzika wypuszczona do środowiska.

Na jedenastym zdjęciu jenot potrącony przez samochód. Zwierzę leżało przez 12h na 40 stopniowym upale. Nikt z przejeżdżających osób nie reagował na ranne zwierzé, nie interesowało to też lokalnych służb ani urzędników. Zwierzę zostało przez nas zabezpieczone i przekazane pod opiekę lekarzy, którzy stwierdzili udar cieplny i obrzęk mózgu. Jenot przeżył i znajduje się w azylu.

Na dwunastym zdjęciu potrącona szopica z Lubania. Po uderzeniu autem była zdezorientowana i chodziła w kółko po drodze. Z deficytami neurologicznymi przekazana pod opiekę lekarzy przeżyła i obecnie znajduje się w azylu.

Pokaż wszystkie aktualizacje

14 Września 2024, 17:03
Koziołek Gucio

Długo dwie zielonogórzanki szukały pomocy dla koziołka z otwarty złamaniem. Jak zwykle zawiedli ludzie odpowiedzialni w gminie za pomoc w takich przypadkach. Kobiety niepoddawały się odsyłane do kolejnych osób, dzwoniąc na numery, których nikt nie odbierał nikt nie oddzwoniał.  Późnym wieczorem dotarły z rannym koziołkiem do Kliniki i tam dostały telefon do nas. Nie miałam serca odmówić pomocy i tak do piętrzących się długów dojdą i tę za ratowanie  Gucia bo takie imię dostał. 

Bardzo liczymy na Wasze wsparcie. Dla tych rannych zwierząt czasami jesteśmy jedyną alternatywą na uzyskanie pomocy.  Ale bez Was nie ma nas.

Wszystkim, którzy wsparli nasza zbiórkę bardzo dziękujemy.

12 Września 2024, 10:05
Jak działać?

Ze względu na spore zadłużenie w kilku lecznicach bardzo ograniczyliśmy swoją aktywność. Mimo tego są takie przypadki, że trzeba reagować tu i teraz. Mamy świadomość, że każdy jeden przypadek jeszcze bardziej pogłębia nasz dług ale empatia nie pozwala nam odmówić pomocy.  Na prośbę naszego kociego DT objeliśmy opieką weterynaryjną kociéta , które zatruły się karmą. Ratujemy połamanego jenota a wczoraj pod naszą opiekę trafiła malutka łasiczka poturbowana przez kota. Prosimy nie zapominajcie o nas. Za każde wsparcie jesteśmy Wam bardzo wdzięczni bo bez Was nie ma nas.

Każdego dnia stajemy przed faktem potrzeby ratowania zwierząt. Zgłaszają się do nas ludzie niemal z całej Polski. Staramy się pomóc każdemu. Czy to merytorycznie kierując do odpowiednich służb, czy też lokalnych lub specjalistycznych fundacji zajmujących się konkretnymi gatunkami.

Niestety często sami zostajemy z potrzebującym pomocy zwierzęciem próbując na szybko zorganizować transport. Czasami się udaje a czasami nie. Wtedy mimo ogromnego zmęczenia wsiadamy w auto i naginając czasoprzestrzeń dostarczamy zwierzaki do klinik. Nie jest to proste, bo nasza doba pracownicza czasami trwa ponad 20 godzin. I mimo zaangażowania wielu osób nie udaje się uratować życia, ale mamy świadomość, że uczyniliśmy wszystko, aby pomóc.

To trudne dla nas momenty, bo zawsze chcielibyśmy Wam powiedzieć, że Wasza postawa, Wasze pochylenie się nad zwierzęciem potrzebującym pomocy, Wasze zaangażowanie w ratowanie zakończyło się sukcesem. Niestety bardzo duża liczba zwierząt nie przeżywa pierwszej doby pozostają po nich tylko rachunki, bo ratując życie to nawet nikt nie myśli o robieniu zdjęć. Kiedy jest po wszystkim, kiedy przegrywamy życie to zdjęcia już są bez sensu, bo przecież nie będziemy zbierać na trupa. A rachunki się piętrzą.

Pomagając niepopularnym zwierzakom, mającym status szkodnika też nie jest łatwo ze zbiórkami, które są hejtowane i wyśmiewane a dla nas życie to życie, nieważne czy puszczyka, sarny, szopa czy szczurka.

Naszym przesłaniem jest niesienie pomocy adekwatnej dla potrzeb konkretnego zwierzaka, dlatego będziemy bardzo wdzięczni jeżeli pomożesz nam uporać się z zaległymi oraz bieżącymi fakturami. Mamy ich sporo a wraz z przyjmowaniem kolejnych podopiecznych stos faktur rośnie. 

Mamy świadomość, że jeżeli tej pomocy nie udzielimy, to często nikt jej nie udzieli a Ty zostaniesz z konającym zwierzakiem, z którym nie będziesz wiedział, co zrobić. Dlatego pomóż nam, abyśmy mogli pomagać Tobie.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
6 aktualnych zbiórek
16 zakończonych zbiórek
Wsparło 896 osób
42 601 zł (85,2%)
Brakuje jeszcze 7 399 zł
Adopcje