Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mam na imię Pomarańcza. Nie jestem kotem.
Jestem ,, dowodem w sprawie „
BŁAGAM URATUJ MÓJ DOM!
Urodziłam się w pseudohodowli, choć nikt ma mnie nie czekał z miłością, nawet moja umeczona ciągłymi porodami mama.
Ciągle byłam głodna, było zimno, brudno, kociaki umierały jeden po drugim . . . Ja też na nic innego nie czekałam.
Pewnego dnia zrobiło się wielkie zamieszanie. Przyjechali inni ludzie z klatkami i zaczęli nas łapać. Broniłam się jak mogłam, gryzłam drapałam, ale opadłam z sił i się poddałam. Zamknęli mnie w klatce. Nie pamiętam co było dalej.
Obudziłam się w raju – obok mnie była pełna miska karmy, jak ona pachniała! Nigdy nie zapomnę jej smaku.
Niedaleko mnie czyściutki żwirek, tylko dla mnie!
Było ciepło i jasno. Wokół inne koty, inni ludzie.
W tamtym czasie bardzo się ich bałam. Mówili że jestem dzika, ale ja nawet bez głaskania byłam szczęśliwa.
Potem się dowiedziałam, że mój raj nazywa się Azyl Mikrusa.
Niestety, sielanka nie trwała długo – zachorowałam.
Byłam bardzo słaba, nie mogłam jeść, schudłam jeszcze bardziej. Wszystko to z powodu wirusa, który robi wodę w brzuchu. Było ze mna bardzo źle.
Ciocie podchodziły i patrzyły czy oddycham, a ja chociaż byłam bardzo słaba, strałam się chociaż ruszyć uszkiem, by dać znak, że trzymam się życia.
Trzy miesiace brałam zastrzyki i ciocie woziły mnie na badania, aż w końcu poczułam się lepiej.
Ciocia Marta drugi raz uratowała mi życie. Nie tylko mi.
W azylu Mikrusa jest aż 105 kociaków, które miały ta samą chorobę co ja. Przychodziły do nas właśnie dlatego, że ich rodziny chciały je uśpić.
Leczenie jest długie, kosztowne i nie ma gwarancji, że będzie skuteczne. Dla wielu prościej, taniej było, wziąć nowego kota.
Ciocia Marta każdemu z nas dała szansę – ogromna większość żyje i czeka w azylu na swoje domy.
Sa u nas jeszcze inne koty: powypadkowe, z chorą trzustką i nerkami, bez oczka i seniorzy.
Jest 15 piesków i jeden króliczek. My wszyscy czyli 149 różnych zwierzaków, zawdzieczamy życie Azylowi Mikrusa.
Przez to nasze drogie leczenie, teraz cały Azyl Mikrusa ma wielkie kłopoty, Nie daliśmy rady uzbierać tyle pieniedzy by zapłacić rachunki w terminie. Zrobiły się długi.
We wrzesniu przyszedł pan komornik. Zabrał nam wszystkie pieniadze z konta i ze zbiórek.
Zbiórki zablokowano i nawet nie było możliwości by uzbierać na karmę i żwirek.
Doliczono odsetki, koszty komornicze i zadłużenie zrobiło się jeszcze większe. Tyle zostało na początku miesiaca.
Wiele osób nam wtedy pomogło – spłaciliśmy część długu, a na spłatę reszty dostaliśmy termin do końca roku.
Musimy jeszcze spłacić około 12500 zł :(
Mamy też dług w innej lecznicy 9885 zł – dostalismy ultimatum. Musimy spłacić w ciagu 30 dni, albo dług trafi do komornika. Wtedy znowu nie będzie co jeść.
Tydzień temu zepsuł się nasz piec.
Był stary, wielokrotnie naprawiany i teraz się zupełnie rozsypał.
Marzniemy, bo temperatura w azylu jest tylko kika stopni wyższa niż na zewnątrz.
Słabsze kociaki już zachorowały na koci katar. Ja też jestem chora.
A co będzie, gdy zrobi się minus dziesięć i woda zamarznie w miseczkach. Dokąd pójdziemy na zimę?
Nawet gdyby stał się cud, i ktoś by chciał nas adoptować, to część z nas będzie musiała tu zostać.
Ja też nigdzie nie pojadę. Nie mogę. Jestem z pseudohodowli. Dopóki trwa postępowanie, jestem ,, dowodem w sprawie ''
Zostanę i razem z moją rodziną będę walczyć o przetrwanie.
Cena nowego pieca zwaliła nas z nóg – piec i montaż to koszt około 24 000 zł
Nie mamy takich pieniedzy, nie możemy kupić na kredyt, bo jesteśmy zadłużeni.
Nie udźwigniemy tych wszystkich wydatków bez dodatkowego wsparcia.
Lekarze nie zechcą nas leczyć.
Komornik wejdzie na konto.
Zanim nadejdzie wiosna, mój DOM - Azyl Mikrusa upadnie.
Kochana Ciociu, dziekuję, że mnie wysłuchałaś. Bardzo proszę podaruj mi pieniążek na spłatę rachunków za leczenie.
Potrzebujemy łącznie 23728 zł z tego 9885 zł w ciagu 30 dni.
Wiemy, że kwota ogromna, ale przy 159 zwierzakach kwoty na fakturach rosna szybko. To tylko 159,23 zł na kociaka.
Nie prosimy o duże wpłaty – podaruj kwotę, której braku nie odczujesz.
Udostepnij naszą zbiórkę, bo dobrych ludzi jest wielu, muszą się tylko o nas dowiedzić.
Fundacja Azyl Mikrusa jest NASZYM DOMEM
BŁAGAMY – URATUJ NASZ DOM!!
Z całego serca dziekujemy wszystkim Darczyńcom za wpłaty.
Nawet te najdrobniejsze, przybliżają nas do celu i dają nadzieję . . . że przetrwamy.
Fundacja Azyl Mikrusa.