Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pod Poznaniem mieszka przesympatyczna pani, która pomimo swojej alergii dokarmia koty, przychodzące do niej na posesję. Tych kotów jest całkiem sporo. Niektóre prawdopodobnie porzucone w pobliskim lesie. Pozostałe rozmnażają się między sobą. Opiekunka ze łzami w oczach wspomina małe kocie ciałka znajdowane na swojej posesji; chore, słabe, zjadane przez robaki. Po chwili opowiada o kociej mamie, która rodziła już tyle razy… w końcu wyniszczona kotka zmarła. Na posesji przewija się około 15-20 kotów. Niektóre są już ciężarne, a zatem kotów będzie więcej. Znów nie wszystkie kociaki przeżyją. Praktycznie całe stado wymaga nie tylko kastracji ale również leczenia. Koty są bardzo chude i zakatarzone. Jeśli się rozmnożą, jedzenia będzie jeszcze mniej do podziału, a koci katar będzie dziesiątkował kocie stado.
Na razie udało się złapać dwa młode koty. Mają około roku i ważą poniżej 2kg. Oba mają straszne biegunki. Wręcz cuchną kałem. Najprawdopodobniej są strasznie zarobaczone. W gorszym stanie jest srebrny kot, który ma płyn w jamie brzusznej. Żeby dowiedzieć się o pochodzeniu tego płynu i rokowaniach - potrzebne są badania.
Drugi z nich jest tak strasznie chudy, że łzy same napływają do oczu. Brązowe prześwity na czarnym futerku wskazują na anemię lub niewydolność nerek. W dodatku niedrożne drogi oddechowe, załzawione oczy wskazują na nic innego, jak koci katar.
Chcemy pomóc. To, o co zawsze najtrudniej, czyli miejsce zorganizowała osoba, która zgłosiła nam koty do leczenia. My musimy się pomartwić o zapewnienie środków. Jak bowiem odmówić pomocy stworzeniom, które nawet na pierwszy rzut niewprawnego oka, wyglądają jak tej pomocy pilnie wymagające. A pozwolić umrzeć? Ot tak? Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. I chociaż brakuje nam na utrzymanie naszych fundacyjnych futer, sumienie nie pozwala nam się poddać.
Kwota powala na kolana. Zawierają się w niej: odrobaczenie, kastracja, biochemia i morfologia, testy FIV/FeLV, antybiotyki i inne leki, wizyty weterynaryjne, leki podnoszące odporność, USG oraz zbadanie miana przeciwciał koronawirusa (tzw. test na FIP).
Potrzebujemy Waszego wsparcia. I tego finansowego i tego mentalnego. Oprócz środków finansowych, zaciśnięte kciuki i moc ciepłych myśli są tu bowiem niezbędne.