Jak jedna z nielicznych Fundacji jesteśmy do Waszej dyspozycji 24 h przez 7 dni tygodnia. Odbieramy prośby o pomoc w weekendy, w święta i w nocy. Jeżeli jest to możliwe, sami jedziemy na miejsce zdarzenia, jeżeli nie jest to z jakiegoś powodu możliwe, wtedy pomagamy zdalnie, służąc wsparciem do końca.
W styczniu z naszej pomocy skorzystały cztery szopy pracze: Jaś, Małgosia, Pompon i Dzikusek.
Lisica Oreo potrzebowała wizyty u kardiologa.
Dwa gawrony z ZOO, oba z podobnymi urazami, złamania skrzydła. Jeden po zabiegu zespolenia został przekazany do Ośrodka rehabilitacji w Kątnej, drugi niestety odszedł w lecznicy.
Pomocy potrzebowała również nasza świnka Piggy, która nam się bardzo rozchorowała.
Ranny łabędź z Boruji po wyleczeniu również trafił do ośrodka w Kątnej.
Chora kaczka piżmowa po wyleczeniu również trafiła do ośrodka w Kątnej.
Wspieramy diagnostykę i leczenie kotka Jerzyka, który boryka się z FIP oraz grzybicą.
Wspieramy rehabilitację w Dolbi kotki Amandy borykającej się z niedowładem tylnych łapek.
Spore koszta też wygenerował kotek wolnobytujący Kira, która trafiła pod naszą opiekę z powodu starego krwiaka ucha, który całkowicie blokował światło kanału słuchowego. W uszku był obecny świerzb oraz niestety pałeczka ropy błękitnej, które powodowały bardzo duży dyskomfort dla koteczki.
Pod naszą opiekę trafiła też ranna sarna.
Również lis rudy potrzebował pomocy. Leżące zwierzę zostało znalezione w Bolkowie. Niestety stan zwierzęcia spowodowany nosówką w ostatnim stadium nie pozwalał nam podjąć żadnej innej decyzji jak eutanazja.
I niby jak spojrzeć to tych zwierząt dużo nie ma, ale wygenerowały ze względu na swoje obrażenia i schorzenia spore koszty.
Jesteśmy zadłużeni w kilku lecznicach, dlatego prosimy Was o wsparcie, aby móc działać dalej bez obawy, że ktoś odmówi nam przyjęcia, że względu na zadłużenia.