Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aby dotrwać do chociaż do sierpnia...
Staramy się uśmiechać, nie poddawać. Szukamy wyjścia z sytuacji. Ale JEST ŹLE, a śledząc rozwój sytuacji w kraju, trudno spodziewać się poprawy. Zagrożenie koronawirusem dotyka wszystkich. Zdajemy sobie z tego sprawę. Spróbujemy wyłączyć emocje i skupić się na faktach.
Jesteśmy Fundacją, która robi co może, by pomóc jak największej liczbie psów. Pod naszą opiekę trafiają miesięcznie dziesiątki zwierząt. Szczenięta z matkami, porzucone maluchy, psy ciężko chore, niepełnosprawnie, zniszczone, zaniedbane. Działamy błyskawicznie, bo by uratować psiaki z połamanymi kręgosłupami, miednicami, wodogłowiem, czy wadami wrodzonymi trzeba reagować natychmiast. Szczegółowa diagnostyka, współpraca z najlepszymi specjalistami, upór i przekonanie, że niepełnosprytny nie znaczy gorszy sprawiają, że czworonogi, które według wielu kwalifikują się do eutanazji, pod naszymi skrzydłami odzyskują sprawność, zdrowie lub chociaż komfort życia... i są szczęśliwe.
Mamy 2 ośrodki. Pod naszą opieką jest 230 psów, w tym część chorych. Zbiórki idą słabo. Każdy już odczuwa efekt epidemii. A my znaleźliśmy się nad przepaścią. I nie mówimy tu o możliwości pomagania kolejnym zwierzętom. Mówimy o naszym BYĆ ALBO NIE BYĆ. Tracimy płynność finansową i jak tak dalej pójdzie, nie będziemy w stanie utrzymać zwierząt. Miesięczne podstawowe koszty utrzymania Sochaczewa i Judytowa na poziomie minimalnym to:
Karma: ok. 10 tys
Odpady: szambo, kontenery, rachunki prąd, woda 8 tys
Podkłady: 8 tys
Podstawowe leki, odrobaczane, antybiotyki, operacje pilne, szczepienia szczeniąt: 24 tys.
RAZEM 50 tys. zł! x 4 = 200 tys
Nie liczymy tu karmy weterynaryjnej, środków dezynfekcyjnych, rękawiczek jednorazowych – czyli rzeczy niezbędnych, a także celowanych leków, zabawek, kosmetyków, smaczków. Nie wspominamy także o klatkach kennelowych czy kosztach wody i elektryczności. Wymienione kwoty to naprawdę MINIMUM DLA PRZETRWANIA nas i naszych zwierząt! Jeszcze nigdy nie dopuściliśmy do sytuacji, w której nie było czym nakarmić psów. Zawsze myślimy „na zaś”. Faktury za leczenie i opłaty piętrzą się. My stajemy przed wyborem - blokada w klinikach albo pełna miska. Żeby przetrwać do lipca, potrzebujemy zabezpieczenia w kwocie 164 tys. Jeśli nie uda nam się zabezpieczyć takich środków, nie będzie nas stać na utrzymanie tych zwierząt, które mamy po dopieką. Co się z nimi stanie? Czy konieczne będzie wygaszenie działalności jednego z ośrodków? Co będzie z psami? Jak to pociągnąć? Jak nie zawieść tych, którym obiecaliśmy lepsze życie?
200 tys. na totalne minimum by utrzymać się na powierzchni chociaż do sierpnia. A potem? A potem zobaczymy. Na razie wyznaczamy realny cel. Błagamy o pomoc. Naprawdę waży się nasze przetrwanie!
Ładuję...