Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Puławska Fundacja Pomocy Zwierzakom "Uszy do góry" została powołana do życia aktem notarialnym 1 sierpnia 2017 roku. Ratujemy psy, koty, konie, krowy, a nawet zwierzęta egzotyczne, nie tylko z terenu Lubelszczyzny. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Działamy na zasadzie pogotowia dla zwierząt. Tam gdzie zagrożone jest ich życie lub zdrowie, tam jesteśmy. Zabieramy je z szos, lasów, rowów, od podłych właścicieli, leczymy, uczymy dobrych zachowań i znajdujemy odpowiedzialne domy. Tylko w 2019 roku uratowaliśmy i znaleźlismy domki (na terenie całej Polski) 64 zwierzakom. Jesteśmy też skuteczne, jeśli chodzi o namierzanie i stawianie przed sądem oprawców zwierząt. W tej chwili toczą się kolejne dwa postępowania - w związku ze znęcaniem się nad szczeniaczkiem i porzuceniem kota. W obu jesteśmy oskarżycielem posiłkowym. Nasza misja - pomagamy wszystkim zwierzakom, także tym, którym inni odmówlili pomocy, jak kundelkowi Serdelkowi z Chodla, który potrącony, w dodatku z babeszjozą, przez 10 dni czekał na skraju szosy na pomoc. I zawsze walczymy do końca - nawet wtedy, gdy weterynarz sugeruje: "To nie ma sensu - trzeba uśpić". Tak jak było w przypadku kociątka, które samo okaleczało się tak strasznie, że na połowie ciałka nie miało już skóry, tylko wielką krwawiącą ranę. A dziś zaczyna się bawić i wyglądać jak kot, a nie zombi. Każde uratowane życie jest dla nas źródłem nieprawdopodobnej satysfakcji. Mamy fantastyczne domy tymczasowe, koci domek i Was - dzięki którym możemy być tak skuteczni. Za naszą pracę 24/h nie pobieramy złotówki wynagrodzenia. Jesteśmy organizacją non profit, nie mamy jeszcze 1 procenta i możemy działać wyłącznie dzięki własnym wpłatom oraz zbiórkom. Bez Was bylibyśmy pomocni, ale nie tak skuteczni. A chemy być jeszcze lepsi, jeszcze szybsi w działaniu (o ile to w ogóle możliwe) i jeszcze bardziej pomocni
Tą sunię i piątkę jej chorych szczeniąt wyrwaliśmy z koszmaru
Koteczka Mesia umierała samotnie na wsi w stodole pełnej błota. Pojechaliśmy po nią 15 minut po telefonie
Ten potrącony kundelek spadł z nasypu do rzeki. Byliśmy po niego w ciągu pół godziny. A 20 minut później był już w lecznicy
Jesteśmy bezwględni dla właścicieli znęcających się nad zwierzętami. Tą sunię odebraliśmy, wyleczyliśmy i znaleźliśmy wspaniały dom, a właścicielka stanęła przed sądem
Szarik na ratunek czekał w centrum Puław przez 9 lat. Nie pomogła ani policja ani dwie organizacje prozwierzęce wielokrotnie wzywane przez przechodniów. My potrzebowaliśmy godziny, żeby zabrać go z piekła
Potrącony kundelek Serdel czekał na pomoc 10 dni. Jest u nas. Dochodzi do zdrowia, ale co cieszy nas bardzo - na święta zamieszka w cudownym domu
Ładuję...